W środowisku sportowców często niedoceniane, zaś wśród typowych konsumentów demonizowane i unikane. Mowa oczywiście o tłuszczach i zjawisku, które można śmiało nazwać „tłuszczofobią”. Niestety wiele osób nie mających większego pojęcia o dietetyce uważa, że ich tłuszcz podskórny narośnie szybciej, jeżeli będą spożywać tłuste potrawy, co producenci żywności skrzętnie wykorzystują poprzez częste przemycanie haseł „bez tłuszczu”, „light” oraz inne slogany mające nawiązywać do tego, że od tłuszczu się tyje. W sportach siłowych z kolei często stawiamy w dużej przewadze na węglowodany chcąc zrekomponować utracany podczas treningów glikogen – co jest jak najbardziej zrozumiałe – ale w całym aspekcie żywienia zapominamy o tym, że bez tłuszczu z pożywienia naszemu organizmowi bardzo ciężko jest prowadzić sprawnie procesy metaboliczne. Które tłuszcze są przede wszystkim wartościowe i co to w zasadzie oznacza „bioestry kwasów tłuszczowych”? Dowiecie się tego już za chwilę!.

W 1974 roku, kanadyjski minister zdrowia – Marc Lalonde – opublikował raport „A New Perspective on the Health of Canadians”, w którym przedstawił koncepcję „pól zdrowia”. Diagram ten kojarzy z pewnością każdy, kto kończył kierunek studiów powiązany jakkolwiek z promocją zdrowia. Lalonde utrzymywał, że opieka zdrowotna, środowisko fizyczne, czy nawet czynniki genetyczne – to elementy nie rzutujące nawet w 50% na możliwość utrzymania zdrowia, bądź rozwinięcia choroby.

Wkład elementów wpływających na nasze zdrowie przedstawia się następująco:

Opieka zdrowotna – 10%

Czynniki genetyczne – 16%

Środowisko fizyczne – 21%

Styl życia – 53%

Oznacza to, że nasze zdrowie jest w naszych rękach, a 53% szans na jego utrzymanie, to wybory, których dokonujemy każdego dnia.

Jak zatem wychodzi nam podejmowanie tych codziennych wyborów? Patrząc na statystyki, dość słabo. Choroby sercowo-naczyniowe stanowią wiodącą przyczynę zgonów na świecie. Blisko 40% osób umiera w wyniki miażdżycy naczyń krwionośnych, prowadzącą do zawału serca. Równie istotne jest migotanie przedsionków, nadciśnienie tętnicze oraz pozostałe choroby sercowo-naczyniowe, które niesamowicie często odzwierciedlają stan naszego ogólnego zdrowia.

Wyniki badania WOBASZ wskazują, że nasze perspektywy zdrowotne w kwestii utrzymania serca jak dzwon, wyglądają dość niepomyślnie:

  • Nadwaga i otyłość – 68% mężczyzn i 56% kobiet
  • Brak aktywności fizycznej – 57% mężczyzn i 55% kobiet
  • Dyslipidemia i hipercholesterolemia – 70% mężczyzn i 64% kobiet
  • Nadciśnienie tętnicze – 46% mężczyzn i 40% kobiet
  • Palenie wyrobów tytoniowych – 30% mężczyzn i 21% kobiet

Zatrważającym jest fakt, że co najmniej 1 z czynników ryzyka występuje u 90% mężczyzn i 89% kobiet. Do pozostałych czynników ryzyka można zaliczyć chociażby: insulinooporność, niealkoholowe stłuszczenie wątroby (NAFLD), menopauzę, zespół metaboliczny, cukrzycę, hormonalną terapię zastępczą i doping. Biorąc pod uwagę same zaburzenia gospodarki węglowodanowej człowieka, fakty nie przedstawiają się w świetlanych barwach. Ponad 3,5 mln Polaków cierpi na cukrzycę typu 2, a 5 mln boryka się ze stanami przedcukrzycowymi. To moment, w którym jeszcze nie mamy stężenia glukozy na czczo > 125 jednostek, ani > 200 po posiłku, ale już niewiele brakuje, aby zasilić tę grupę. Nazwijmy to stanem „w pół do cukrzycy”. Stany przedcukrzycowe nie biorą się jednak znikąd. Poprzedza je insulinooporność. I tutaj po raz kolejny mamy problem, bo statystyki są niejasne. Nie wiadomo do końca jak dużo ludzi w Polsce cierpi na insulinooporność, bo szacuje się, że nawet co trzeci chory nie został jeszcze zdiagnozowany i nie wie o swojej chorobie. Tymczasem jej wczesne rozpoznanie i właściwe leczenie – zwłaszcza przy pomocy odpowiedniej diety oraz aktywności fizycznej – daje możliwość uniknięcia groźnych dla zdrowia powikłań, takich jak zawał serca.

A co jeśli jesteś księciem lub księżniczką z bajki? Nie masz nadwagi, nie palisz papierosów, nie masz nadciśnienia, za to masz bzika na punkcie treningu?

Ponad 42% tak zwanej populacji zdrowej ma ukrytą hipertrójglicerydemię poposiłkową stanowiącą bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia. Są to co prawda wyniki badań przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych Ameryki, jednak przekładając to na polskie realia, oznaczałoby to, że około 8 milionów Polaków objętych jest ryzykiem nieprawidłowego metabolizmu tłuszczów, zwłaszcza nasyconych oraz trans, bytujących w sporym udziale w produktach przetworzonych, takich jak chipsy, słodycze i ciastka.

Diagnostyka

Dotychczasowe myślenie o czynnikach ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych ograniczało się do zastosowania statyn, a także wdrożenia diety o mniejszej zawartości tłuszczów, przede wszystkim nasyconych. Wspomina się także o potrzebie ograniczania soli i alkoholu oraz palenia wyrobów tytoniowych. Trzeba otwarcie przyznać, że zalecenia te nie wyglądają najlepiej. Po pierwsze, kwestie dotyczące szkodliwości kwasów tłuszczowych nasyconych na zdrowie człowieka to najczęściej nieprawda. Osoby z polimorfizmem Apo E mają co prawda kłopoty z metabolizowaniem ich, ale to dość wąska grupa osób. Pomyślmy nieco. Gdyby mięso, czy olej kokosowy faktycznie były szkodliwe, to spora część mieszkańców Azji i Oceanii nie dożywałaby 40 roku życia…

Wskaźników aterogenności jest naprawdę wiele. Poziom cholesterolu całkowitego, stosunek cholesterolu całkowitego do frakcji LDL i inne. Zakresy referencyjne, które powinna prezentować zdrowa osoba z minimalnym ryzykiem rozwinięcia choroby sercowo-naczyniowej:

Glukoza na czczo < 90

HDL > 45 < 85

TG > 45 < 85

HDL = TG

HDL : LDL = 1 : 2-3

LDL > 100 < 200

OB < 3 CRP < 1

Homocysteina > 6 < 8

Niskie AST i ALT

ASO < 200

Czy to wszystko? Niestety nie.

Lipemia poposiłkowa jest niezależnym czynnikiem ryzyka choroby niedokrwiennej serca. Jest związana z podwyższeniem we krwi stężenia egzogennych kwasów tłuszczowych i zewnątrz- oraz wewnątrzpochodnych trójglicerydów, a także ze zwiększoną aktywnością zapalną. Indukowane posiłkiem zmiany stężenia lipidów mogą utrzymywać się do 12 godzin po posiłku, jakkolwiek po spożyciu standaryzowanego posiłku wysokotłuszczowego szczyt zmian przypada na 3.–4. godzinę. U osób z zespołem metabolicznym, hiperlipemią lub cukrzycą typu 2 lipemia poposiłkowa mierzona jako bezwzględny przyrost trójglicerydów osiąga większe wartości niż u osób zdrowych. Zwiększona lipemia poposiłkowa może być istotnym czynnikiem ryzyka rezydualnego, tj. ryzyka sercowo-naczyniowego, u tych osób, u których utrzymuje się aterogenna dyslipidemia (hipertrójglicerydemia, niedobór HDL i obecność małych, gęstych LDL).

Doustny Test Tolerancji Tłuszczów, OFTT (Lipid Test Control) może być porównywany z testem doustnego obciążenia glukozą, lecz jest używany do oszacowania metabolizmu lipidów. Test dostarcza informacji o nieprawidłowym poposiłkowym metabolizmie tłuszczów.

Lipid Test Control jest wystandaryzowanym posiłkiem diagnostycznym używanym do diagnozowania nieprawidłowej trójglicerydemii poposiłkowej.

Wskazania względne do przeprowadzenia OFTT to profilaktyczne badanie profilu lipidowego u wszystkich mężczyzn powyżej 35 roku życia i kobiet powyżej 45 roku, nieprawidłowy poziom TG w badaniu na czczo i nie na czczo, zdiagnozowana miażdżyca, cukrzyca typu II 2, insulinooporność, nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, nadwaga (BMI powyżej 27 kg/m2), brak ruchu, palenie papierosów, menopauza, obciążający wywiad rodziny.

Bioestry kwasów tłuszczowych omega-3, -6 i -9

Kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3, -6 i -9 zaliczamy do grupy NNKT – czyli niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych. Jak łatwo się domyśleć, związków tych nie możemy wytworzyć w naszej własnej wątrobie. Musimy je dostarczyć wraz z pożywieniem. Jak pokazują dowody naukowe, jest to niezwykle trudne dla ogromnej większości konsumentów. Tłumaczy to powszechnie występujące przewlekłe choroby o charakterze zapalnym, choroby serca, a także nadwagę i otyłość. Niesamowicie przydatnym elementem okazują się bioestry, lub etylowe estry kwasów tłuszczowych omega-3, -6 i -9. Co to takiego? Forma estrów etylowych zapewnia znakomitą biodostępność oraz wysoką bioretencję kwasów tłuszczowych w organizmie człowieka. Gwarantuje to szybki transport do wszystkich komórek organizmu i korzystny efekt zdrowotny. Ponadto proces estryfikacji przebiega w warunkach beztlenowych, co zwiększa trwałość produktu. Procesy technologiczne powodują usunięcie wszystkich zanieczyszczeń i otrzymanie ultraczystych monoestrów. Dlatego w SUPERSONIC Food Powder PLUS, dawka terapeutyczna to zaledwie 5 ml zamkniętych w saszetce estrów. To ogromna oszczędność użytych kalorii, przy maksymalizacji efektów zdrowotnych.

Zasady żywienia

Reasumując, nasza codzienna dieta jest najczęściej przetworzona, bogata w sól i cukier jako wzmacniacze smaku, kwasy tłuszczowe trans do zapewnienia wrażeń smakowych oraz trwałości produktów spożywczych. Dochodzi do tego olbrzymia ilość pszenicy, którą zjadamy w postaci drożdżówek i pączków, bułek, spodu do pizzy, wafelków, tostów i wszelkiego rodzaju pozostałych produktów spożywczych, takich jak makaron, kluski, kopytka, pierogi i inne. Odżywiając się w ten sposób – mączny i często tłusty, poprzez dodatek śmietany, masła, smalcu, oleju rzepakowego i innych, dostarczamy do organizmu nadmiernej ilości kalorii, psując w ten sposób naszą sylwetkę i samopoczucie oraz zdrowie. Konsekwencjami nadwagi i otyłości jest pogorszenie kondycji układu sercowo-naczyniowego, a stąd już prosta droga do miażdżycy i śmierci. Pamiętajcie także o trójglicerydach, to cicha śmierć. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawę ze stanu swojego układu sercowo-naczyniowego, dopóki nie nawiedzi nas zawał serca. Dlatego warto rozpocząć profilaktykę, chociażby przy zmianie nawyków żywieniowych. Warto pomyśleć tutaj o użyciu Supersonic Food Powder PLUS jako uzupełnienie diety. Już dziś.

Jakub Mauricz, dietetyk, promotor zdrowia, wykładowca

Bibliografia:

  1. Wieloośrodkowe Ogólnopolskie Badanie Stanu Zdrowia Ludności – WOBASZ (Drygas W i wsp. 2015, Waśkiewicz A. i wsp. 2015, Kwaśniewska E i wsp. 2016, Pajak A. i wsp. 2016, Stepniak U. i wsp. 2016)
  2. Lipemia poposiłkowa u mężczyzn z hiperlipemią i nadciśnieniem tętniczym, Skoczyńska A. et.al, Arterial Hypertension 2010, vol. 14, no 1, pages 66–73